29 abril 2022

ewa jarocka

 

Patrze na swoje dłonie


patrzę na swoje dłonie


przypominają mi starość, trochę

suchych liści, całe życie były ze mną,

a teraz pękają jak skaj. najchętniej

by zawilgotniały, by móc milczeć.


by móc płakać łzami, które ściskam

powiekami tak. jak zaciskam szczękę.


składam dłonie w piramidkę,

jakbym strzelała do siebie.


skubię skórki przy paznokciach.

chcę przyśpieszyć swoją śmierć, bo mogę.

może kiedyś razem z zadziorami stracę

paznokcie, włosy, skórę. dom. miasta,

wsie, lasy i zwierzęta oraz ludzkie

dzieci, dorosłych mężczyzn oszczędzę,


by płakali po nas




Olho para as minhas mãos


olho para as minhas mãos


lembram-me a velhice, um punhado de

folhas secas, estiveram comigo toda a vida,

e agora estão a fender-se como a polipele.

gostariam de se humedecer, para ficarem em silêncio.


para poder chorar as lágrimas que contenho

com as pálpebras tal como aperto a mandíbula.


cruzo as mãos em forma de pirâmide,

como se estivesse a disparar contra mim.


arranco as cutículas das unhas.

quero acelerar a minha morte, porque posso.


talvez um dia, junto com o queixo duplo, perca

as unhas, o cabelo, a pele, as cidades,

aldeias, florestas, animais e crianças

humanas, aos homens adultos poupar-lhes-ei a vida


para que chorem por nós