CONCERTO D’HIVER
Słońce kaleczy zaśnieżone wzgórza, złazi
im skóra. Z rozmiękłych szczelin wyszła
do światła – zbiegnie kamiennym zboczem,
górskie rzeki uwolni, niech płyną
i będzie koncert spuszczony z łańcucha
– górne partie nie rozsadzą szczytów, a ty
z dala od krawędzi – zsuniesz się do niej
i będziesz jak prąd, jak ogień palący, może
nawet popłynie krew, kiedy jej dotkniesz.
Nie musisz kochać od razu, to się zdarza,
ale nic nie mów, tylko patrz, jak się toczy.
CONCERTO D’HIVER
O sol mutila as colinas envoltas em neve, descasca-lhes
a pele. Com amolecidas rachas sai para
a luz - correrá pela encosta de pedra,
libertará os riachos - que escorram e desencadeiem
um concerto livre finalmente! com as suas partes
superiores não rebentarão os cumes -, e tu,
longe da margem, deslizarás até ela
e serás como a corrente, como um fogo
que queima, talvez corra sangue se a tocares.
Não tens que amar imediatamente, isso acontece,
não digas nada, olha apenas como roda.