historia prawdziwa
Od psa pochodzę a pióra
dał bażant. Chłopcy
lubią z mąki
moją duszę płytką jak
wydma.
W środku mam pełno
pajęczyn.
Lalki bez ust są znów
chudsze,
daję im zupę z ziemi i
mrówki
z cukrem. Moja małpka
Rita
wyniosła się z jajka
skulona
jak żółtko, jak smocza
wróżka.
Teraz panowie wyciągają
ze mnie pieśni
przez usta. Patrzę
wtedy na rzekę,
płynie w niej zsiadłe
srebro i księżyc
nadstawia złamany
obojczyk
pod nurt. Ziemia znów
dymi jak azot.
Rano mam ślad na
skórze.
uma história
verídica
Do cão descendo, do
pavão
guardei as plumas. Os
rapazes apreciam
a minha alma farinhenta,
chata como uma duna.
Dentro estou cheia de teias
de aranha.
As bonecas sem boca voltaram
a emagrecer,
sirvo-lhes sopa de
terra e formigas
com açúcar. A minha
jovem macaca Rita
saiu da sua concha,
deixou-a pendurada
como uma gema de ovo ou
como uma fada-dragão.
Agora os cavalheiros fazem
sair pela minha boca
cantos. Olho então para
o rio:
Em seu seio nada uma
prata fermentada e a lua
estira a sua omoplata partida
contra a corrente. A
terra fuma uma vez mais como o azoto.
De manhã, descubro um
sinal na minha pele.